piątek, 31 maja 2013

Pikowania ciąg dalszy.....




    Witam Wszystkich z bliska i daleka !!!




Jakiś czas temu wspominałam Wam o zmianach w sypialni. W związku z tym, że jest to absolutna metamorfoza - jeszcze nie mogę  wszystkiego dzisiaj pokazać. Muszę  dopieścić każdy detal i dopiero wtedy zrobię zdjęcia. Pikowanie poszło rozpędem. Wymyśliłam dekoracyjne wałeczki z bawełny z ociepliną, bo różnych poduszek  - jak wiecie u mnie dużo. Pisałam Wam o prezentach od MARGO  i właśnie wykorzystałam koroneczki ręcznie robione. Wpasowały się w mój projekt jak by były na zamówienie stworzone. Jeszcze raz bardzo dziękuje.













Dzisiaj pogoda jest byle jaka, ciężko jest robić zdjęcia.












Oczywiście wałeczkowe dekoracje będą mieszkały w sypialni....



Dziękuje za wszystkie komentarze....
Dziękuję, że mnie odwiedzacie....
Dziękuje za to, że jesteście ze mną...
Do szybkiego usłyszenia....

POZDRAWIAM SERDECZNIE......





sobota, 25 maja 2013

Szyciowo i przyjaźnie.....





Witam wszystkich z bliska i daleka....))))




Powstały już u mnie dwie rolety rzymskie i nie chciałam szyć takiej samej do nicianej dziurki. Kupiłam piękny len, uszyłam zwykłą roletę i okazało się, że ten materiał zupełnie się nie nadaje do zasłaniania okna - jest za wiotki i nie wygląda fajnie... Przerabiałam trzy razy, ale się poddałam... I tak właśnie z tego materiału powstały duże poduchy, z których jestem bardzo zadowolona. Pasują do wszystkich moich pomieszczeń. Trochę pracy było, bo musiałam użyć ociepliny i przepikować całość materiału, ale efekt końcowy bardzo mi się podoba....






Pikowałam i pikowałam i dalej pikuję....Pokażę po niedzieli.


















Po raz kolejny przekonałam się, że przyjaźń blogowa istnieje....Dzielą nas setki kilometrów a jednak myślimy o sobie.....Bardzo Wam dziękuje blogowe koleżanki.....))))

Po prostu oniemiałam jak listonosz jakiś czas temu przyniósł do mnie paczkę....Od  Radości było tyle, że nie potrafię tego opisać. Zawirowania domowe i zdrowotne przyczyniły się, że dopiero teraz pokazuje te cudowności....  Kochana bardzo Cię przepraszam, wybacz...Piękne stare koronki, którymi się ze mną podzieliłaś, wykorzystam do swoich prac i pokażę w całej okazałości....Serduszko Twojej roboty znalazło miejsce w moim saloniku kąpielowym, kolorystycznie wpasowało się super.... hafcik wstążkowy czeka na rameczkę... Słodkości oczywiście już zjedzone....hi...hi...Tyle skarbów otrzymałam, które zasiliły moją nicianą dziurkę i na pewno będą wkomponowane do następnych moich pomysłów.Jeszcze raz bardzo dziękuję...














U mnie od kilku dni szaro - buro i deszczowo...Promyk słońca zaświecił mi, gdy przyszedł do mnie listonosz...
Nie potrafię określić słowami mojego szczęścia. Dostałam od  komplet porcelanowych naparstków, takie jak zbieram do swojego nicianej dziurki... Serduszko z piękną dedykacją, rozdygotało moje serce....))) Ciepłe słowa w liście spowodowały, że oczki zabłyszczały....Bardzo dziękuję za wszystko .... Za ciepłe myśli i pamięć....












Serdecznie witam nowych gości.....
Dziękuję za wspaniałe komentarze....
Do szybkiego usłyszenia....
Wspaniałej i cieplutkiej niedzieli....
POZDRAWIAM WSZYSTKICH....



wtorek, 21 maja 2013

Recykling... Jest to, coś wspaniałego....






Witam wszystkich z bliska i daleka....))))


Długo mnie nie było, ale mam nadzieję, że nie zapomniałyście o mnie....Nie ukrywam, że stęskniłam się za kontaktem z WAMI.....  Wiecie jak to jest - na pochyłe drzewo to i koza wejdzie....))))Trochę chorowałam, ale mam nadzieję, że to jakoś się wyprostowało i muszę się z tym nauczyć żyć.... Po drodze miałam wspaniałego gościa z dzieciństwa, komunię wnusia Filipa, ale o tym później.....
Uwielbiam recykling, powstają przedmioty jedyne w swoim rodzaju. Jakiś czas temu pisałam Wam o zmianie żyrandola w mojej pracowni... Nowy od razu został powieszony i pasuje jakby był od zawsze. Stary odleżał w piwnicy swoje, aż się doczekał nowego życia... Trochę farby, deseczka, korki od likieru (zastąpiły nóżki), drewniany uchwyt - no i gotowe....

Powstało takie cacko z "dziurkami".....)))))








Zrobiłam to z przeznaczeniem tarasowym. Będzie super osłoną przed muchami i innymi żyjątkami. Pijąc kawusię na tarasie często troszkę łasuję, więc trzeba gdzieś ukryć
"łakocie"...











To obecny żyrandol w mojej nicianej dziurce...



Oczywiście tak się rozpędziłam z robotą, że zapomniałam zrobić zdjęcia starego jak wisiał. Dopiero po rozmontowaniu i pomalowaniu potrzebnego elementu przypomniało mi się o zdjęciach. Klosz okrywał żarówkę. Wiecie, jak to jest....ta choroba nie boli, tylko trochę męczy nogi....












Serdecznie witam nowych gości.....
Bardzo dziękuję za liczne komentarze.....
Miło mi, że nie zapomniałyście o mnie.....


Uciekam do roboty, bo mam WAM dużo do pokazania.... Pomysły kłębią się w głowie....Myślę, że będą się podobać.

Do szybkie go usłyszenia.....