Witam wszystkich z bliska i daleka....)))))
Lato...lato i po lecie....
Wspomnienia urlopowych chwil pozostały na takie dni jak dzisiejszy....Leje jak z cebra i żal psa wypuścić w taką pogodę.
Wiadomo, chwile spędzone nad morzem nie mogły się obyć bez zbierania bursztynów i innych skarbów, które morze wyrzucało na piaszczystą plażę. Chomikowy charakter nie pozwolił mi przechodzić obojętnie obok takich wspaniałych skarbów.... Z każdego naszego pobytu na plaży mój M tachał reklamówki mokrych patyków... Na pytanie - czy już dość ? Odpowiadałam, że nie wiem co jutro morze przyniesie....))) Patyki są cudne, wypłukane, gładziutkie, niektóre wyglądają jak kamienie.
Natychmiast moja wyobraźnia zadziałała, co można z nich wyczarować...
Natychmiast moja wyobraźnia zadziałała, co można z nich wyczarować...
Bursztynowa naleweczka już się robi, na różnego rodzaju dolegliwości....
Zimowe wieczory są długie i na pewno coś z nich wspaniałego powstanie...Nie obyło się bez ewakuacji moich skarbów. Oczywiście moja przyjaciółka musiała podczas pobytu u mnie, trochę zarekwirować, już tak jest między nami...Podział musi być.
Jakiś czas temu w moim ulubionym sklepie kupiłam wybrakowaną półeczkę, zupełnie nie z mojej bajki. Trochę farby, pracy, uchwyciki metalowe, grafiki i powstała nowa szkatułeczka z szufladkami do "nicianej dziurki TUTAJ " na krawieckie skarby. Same Wiecie, ile tego się gromadzi jak się coś tworzy...
Dobrze, że cyknęłam zdjęcia jak było słoneczko.....))))) Dzisiaj by się nie dało zrobić.
Tak wyglądała przed zmianami, podrapana, bez uchwytów, taka zupełnie nie pasująca do mnie i mojej pracowni.
Wiecie, że uwielbiam przeróbki i wszelkie zmiany. I tak właśnie się dzieje teraz w "nicianej...". Zmiany, zmiany, jak skończę to pokażę w całości....
Witam nowych gości.....
Dziękuję za komentarze i odwiedziny...
Miłych, cieplutkich, kreatywnych i już niestety jesiennych dni....
Zmykam do roboty, w niedzielę mam dożynki powiatowe w mojej miejscowości i mamy dużo roboty z koleżankami ze Stowarzyszenia....
Zmykam do roboty, w niedzielę mam dożynki powiatowe w mojej miejscowości i mamy dużo roboty z koleżankami ze Stowarzyszenia....
Do szybkiego usłyszenia....
Idealna mini komódka do krawieckiego kącika:) Piękne grafiki. Czekam z niecierpliwością na zdjęcia ze zmian:))
OdpowiedzUsuńPogody na dożynkowej imprezie:)
pozdrawiam
Cudnie ją przerobiłaś, a o nadmorskie skarby mozemy być spokojne. Przyjemnej zabawy i pogody na dożynkach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudowna przeróbka , ciekawa jestem co wymyślisz z nadmorskich skarbów.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPiękna przemiana!
OdpowiedzUsuńNie dziwię, że nie mogłaś przejść obojętnie obok morskich skarbów:)
Pozdrawiam serdecznie!
Niesamowita metamorfoza ;o)
OdpowiedzUsuńUlencjo ja chylę glęboko czoło przed tobą dzisiaj byłam u ciebie w pracowni co ja będę pisać - piękne a wspaniałe to też mało powiedziane - nie wiedziałam że jesteś tzw. chomikiem zupełnie jak ja każda pierdułka mi się przydaje mój mąż ma ze mną trzy światy z tego tytułu ale potem nie narzeka jak jest wykonane coś - wiesz moja synowa przywiozłą mi w tym roku pół siatki muszelek i też coś muszę z nich zrobić ale tych bursztynów to ci zazdroszczę a przeróbka jest wspaniała - pomysłów ci nie brakuje miłego jarmarkowania oraz słonecznego weekendu buziaki ślę Maria
OdpowiedzUsuńcudowna! Mi tez by sie taka przydala:)
OdpowiedzUsuńJak się zaszyjesz w swojej dziurce z bursztynową naleweczkę, to nawet nie zauważysz, ze znowu jest lato:))))
OdpowiedzUsuńZapraszam, razem będzie weselej to przetrwać....
UsuńPięknie przerobiłaś te szufladki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTym razem nie było to proste, ale się udało trochę zarekwirować.Pa do niedzieli.
OdpowiedzUsuńMetamorfoza pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńSkrzyneczkę przerobiłaś koncertowo:) Dobrej pogody na dożynki :)
OdpowiedzUsuńTy to jednak zdolna jesteś, skrzyneczka wyszła rewelacyjnie, jest nie do poznania!!!
OdpowiedzUsuńnigdy nie piłam nalewki bursztynowej :(
Przywiozłaś piękne wspomnienia i mnóstwo ciekawych darów morza.Na pewno wyczarujesz z nich coś interesującego.Skrzyneczka teraz jest piękna "niciana":)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli:)
Uleńko piekne skarby a szafeczka urocza:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzafeczka w Twojej wersji dużo ładniejsza jak zwykle piękne transfery:)Kijki śliczne:)
OdpowiedzUsuńKrásna premena šuplíkovej poličky
OdpowiedzUsuńJANA
Przepiękna przemiana!!!U nas niestety też leje!!!Mam nadzieję,że ta deszczowa aura szybko minie:)
OdpowiedzUsuńSeguro que los cambios quedan estupendos.
OdpowiedzUsuńMuchas gracias por la felicitación a mi madre.
Besos desde España
Seguro que los cambios quedan estupendos.
OdpowiedzUsuńMuchas gracias por la felicitación a mi madre.
Besos desde España
Seguro que los cambios quedan estupendos.
OdpowiedzUsuńMuchas gracias por la felicitación a mi madre.
Besos desde España
Kocham bursztyny. Szafeczka śliczna, chyba "ściągnę" pomysł.
OdpowiedzUsuńPrzemiana szafeczki , przepiękna, mebelek bardzo oryginalny !!!
OdpowiedzUsuńA pamiątki z wakacji uwielbiam !!!!! pozdrawiam
W liceum robiłam z takich patyków, rzemyków, orzechów, pestek - "indiańskie" naszyjniki :))). Świetnie zrobiłaś tę komódkę, grafiki super dobrane!
OdpowiedzUsuńPracowita z Ciebie kobieta, zawsze to będę powtarzać i bardzo, bardzo zdolna.
OdpowiedzUsuńTwoje czarodziejskie sztuczki i szafeczka jak marzenie! Każda z nas taka by chciała :)
OdpowiedzUsuńPozdrówko :)
Piękne te patyki i bursztyny, a dlaczego ja nigdy bursztynów nie mogę znaleźć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Uleńko, gdzie Ty to wszystko mieścisz??? :)))całuski
OdpowiedzUsuńJak Ciebie znam,to już nie mogę się doczekać,co za cuda zrobisz z tych patyków
OdpowiedzUsuńCudowności...podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPosyłam moc ciepłych wrześniowych pozdrowień! Uściski.
Peninia*
http://peniniaart.blogspot.com/
Przeróbka szafeczki cudna:) Za morskimi klimatami tęsknie:) Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńWOW ... cudowna metamorfoza szafuni !!!
OdpowiedzUsuńTe transfery ... jejku ! Oglądam i podziwiam !
Pozdrawiam :)
U Ciebie jak zwykle cudowności. Podziwiam. Mnie też ostatnio zagnało nad morze i też wróciłam z siatką patyczków, a właściwie płaskich deseczek różnej wielkości. Długie wieczory - przybywajcie.
OdpowiedzUsuńUlencjo droga. Fantastyczna ta szafeczka! A ja sobie te same grfiki wydrukowałam, tylko nie wiem jeszcze gdzie je umieszczę :-)
OdpowiedzUsuńCiebie nawet pogoda nie postraszy , ciagle cos przerabiasz , odnawiasz , morskie skarby wyglądaja imponująco i mogę sobie tylko wyobrazic co z nich powstanie , slicznie ozdobiłaś komódkę bardzo mi sie podoba , pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńO tak, bursztyny kojarzą mi się z nalewką. Niech będzie na zdrowie.
OdpowiedzUsuńKurczę, że nie wypada mi zrobić zdjęcia Twojemu sobowtórowi z pociągu:). Wypisz, wymaluj Ty, Uleńko.
Pozdrawiam ciepło*
Jestem ciekawa co też zmieniasz w tej już i tak doskonałej "nicianej dziurce" ???
OdpowiedzUsuńPiekne morskie skarby. Bursztynu nie znalazłam...właściwie nie szukałam:)) O patyczki łatwiej, więc też trochę przytargałam do domu. Do dekoracji, może wianków z pewnością się przydadzą.
OdpowiedzUsuńDawno tu nie zaglądałam....jak ten czas ulatuje..... Podoba mi się ściereczkowa sukienka, jest śliczna.
Pozdrawiam i życzę zdrówka!!!